Alaska rowerem

Mijają niemal trzy tygodnie odkąd wróciłem z USA do Polski. Nogi się goją, ale bardzo powoli. Kilka dni temu byłem u chirurga z wizytą na ściągnięcie martwej tkanki z ran. W trakcie teoretycznie niegroźnego, prostego zabiegu dostałem wstrząsu po wstrzyknięciu 2% lignokainy, którą już przyjmowałem wcześniej, więc nikt się takiego przebiegu zdarzeń nie spodziewał.
Lekarz zachował się bardzo profesjonalnie. Zareagował natychmiast, podał wenflon, wlał we mnie półtora litra płynu, zanim jeszcze przyjechało pogotowie na sygnale, a w czasie, kiedy byłem nieprzytomny, kilkoma ruchami skalpela ściągnął z ran co trzeba:)
Lekarz z pogotowia zrobił mi EKG na miejscu, wyszło w porządku, ale cisnienie spadło do „wartości nieokreślonej”. Nalegał na szpital, ale się nie dałem zabrać i chyba dobrze, bo jak drgawki ustały, wróciłem do żywych.
Kruche to życie jest.
I tak sobie pomyślałem, że może fajnie byłoby opracować stare materiały video i je upublicznić. Nie są szałowe, ale może kogoś zainteresują. Część z nich wykorzystał Bartek Lisek przy okazji montowania filmu „Nie dojechać nigdy”.
Zacząłem od starych plików z Alaski i Kanady z 2011 i 2013 roku.
Pierwszy raz próbowałem przejechać obie Ameryki w 2011 roku, ale dojechałem tylko do Las Vegas (około 6500 km). W 2012 dojechałem do Guadalajary w Meksyku.
W 2013 ponownie zacząłem w Anchorage na Alasce (tak zaczyna się pierwszy, poniższy film) – skończyłem niedaleko Seattle, ze złamanym kolanem.
Wróciłem do USA w 2014 roku i po dziesięciu miesiącach, wiosną 2015 dojechałem do Patagonii.
W lipcu 2016 poleciałem do Patagonii i ruszyłem z powrotem na Alaskę, kończąc wycieczkę jesienią 2017 roku w Fairbanks (ale o tym będzie druga seria:)
Zapraszam na kanał Youtube:)