Halo, Myszko – zawołał Miś – wędrujemy do Panamy. Panama to kraj naszych marzeń. Tam wszystko jest zupełnie inne i o wiele większe… – Większe niż nasza mysia nora? – spytała Myszka. – To niemożliwe. – Ach, co tam myszy mogą wiedzieć o Panamie! Po prostu nic Janosch
… Dobrze widzieć szczęśliwego człowieka 🙂
no wreeeeszcie! tyle miechów czekania, klawisz F5 już wytarty, ale pojawiła się jaskółka czyniąca wiosnę 🙂
dla Ciebie te 8 miesięcy minęło błyskawicznie, dla czytelnika- dłużyły się i dłużyły 🙂 fajnie, że znowu jesteś w drodze. znowu nic nie musisz, a wszystko możesz… a ja wiem tym samym, że doczekam się tego, co lubię wyjątkowo- historie i fotki kotów 🙂 życzę Ci na Twojej drodze dużo powodzenia- niech zarazki Cię tym razem omijają, a koty będą z Tobą!
O, jaka niespodzianka! Jakżesz miło czytać Twojej opowieści z drogi ! Powodzenia i dobrych zdarzeń w drodze 🙂
Hej, no to ładnie, zatem jak pisałem i pytałem czy żyjesz to Ty już całkiem nieźle żyłeś i to na dodatek w Panamie, cicho ciemny jaki no 🙂 Pzdr 🙂
Zaglądam na tę stronę co kilka dni. Jakaż była moja radość, gdy pojawiły się wreszcie wiadomości od ciebie. Szerokiej drogi.
tęskniłam 🙂 szerokiej drogi w dowolnym tempie!!!
Gratuluję wyjazdu! Dziękuję za zdjęcia, trzymam kciuki i życzę, żeby było dobrze 🙂
Dziękuję.
Cudownie 🙂 , nic nie mogło mi sprawić większej radości. już powoli traciłam nadzieję, że znowu będziemy mieli przywilej bycia częścią Pańskiej podróży,
a tu taka NIESPODZIANKA.
Od jutra onthebike moją stroną startową 🙂
Mnóstwa serdeczności Panie Piotrze i duuuuuuuużo zdrowia.
Bardzo, ale to bardzo ucieszył mnie ten wpis. Miałam przyjemność spotkać Pana na Kolosach w zeszłym roku, gdzie trzeba przyznać położył Pan wszystkich na łopatki swoim występem. Byłam pod ogromnym wrażeniem i nadal jestem. Chociaż mam wrażenie że z trochę innego powodu. Dla większości był to fajnie przedstawiony reportaż z podróży, opowiedziany w taki sposób że wszyscy się śmiali. Mnie natomiast zahipnotyzowała melancholia, a może nawet smutek którym historia była podszyta. Może się to Panu wydać dziwne, ale to było takie DOBRE. Chyba nigdy nie spotkałam się z taką ogromną szczerością i prawdą słuchając kogokolwiek. Kurcze i opowiadał Pan „tylko” o podróży… I na końcu „Włóczykije, włóczykije, jak się wam na Świecie żyje…”
Po Kolosach i po przeczytaniu Powidoków (kolejne wow) bałam się że to może być koniec dzielenia się Pana z nami swoimi przygodami, tym bardziej cieszę się że tak się nie stało. Powodzenia i proszę pozdrowić koty 🙂